Fajna bluza na letnie wieczory, to mój coroczny must have. Jedna, ale porządna, nigdy na niej nie oszczędzam. Ważne dla mnie jest by była jednocześnie ciepła, dobra jakościowo, dobrze dopasowana i uniwersalna, tak by wyjść w niej i na grilla do znajomych i narzucić na siebie podczas wyjścia do miasta. Moje ulubione to te z kapturem i na zamek.
Aż do tego roku zaopatrywałam się w sieciówka, w zeszłym roku wybór padł na Big Star'a, wcześniej Esprit. Za każdym razem byłam zadowolona, ale w tym roku postanowiłam spróbować z czymś bardziej niszowym i odważnym. Długo przeglądałam oferty projektantów - naprawdę ciężko znaleźć coś w sportowym stylu swoją drogą. Nic z tego nie wyszło, ale w tym czasie w mojej głowie powstał projekt bluzy idealnej, w związku z czym postanowiłam zwrócić się do zaprzyjaźnionej krawcowej. Na efekt czekam, na pewno się pochwalę, a jeśli chodzi o krótki opis - zwykły szary dres, dość gruby, podszyte delikatnym jasnoróżowym polarem minky dots. Wszystkie materiały sama wybrałam, także jestem pewna ich jakości, w umiejętności krawcowej głęboko wierzę, jestem naprawdę dobrej myśli. A jeśli chodzi o koszt? Nie więcej, niż planowałam wydać, całość ok. 200 zł.